Jedna z zup które uwielbiałam, uwielbiam i uwielbiać będę! Świetna na rozgrzanie podczas zimnych jesiennych dni, sprawdza się też fantastycznie na "polu boju", na którym nie raz spędzałam kilka dni podczas zlotów ASG :) Tłuściutka, bardzo sycąca, pełna mięsnych aromatów zupa grochowa, w której łyżka staje dęba :) Zapraszam do przygotowań!
Składniki:
pęczek włoszczyzny
2 gałązki lubczyku
600 g wędzonego boczku
2 kiełbasy śląskie
100 g słoniny
350 g łuskanego grochu
3 średnie ziemniaki
2 listki laurowe
3 ziarna ziela angielskiego
2 łyżki otartego majeranku
sól, świeżo mielony pieprz
CZAS PRZYGOTOWANIA: 140 MIN
POZIOM TRUDNOŚCI: ŁATWY
1. Zaczniemy od przygotowania wywaru: w dużym garnku umieszczamy włoszczyznę, lubczyk, połowę wędzonego boczku (w jednym kawałku), liście laurowe i ziele angielskie. Wlewamy 2,5 litra wody. Gotujemy na małym ogniu przez 60 minut. W między czasie groch zalewamy wodą i odstawiamy do napęcznienia na czas gotowania wywaru.
2. Groch dokładnie płuczemy na sitku. Wywar przecedzamy, 2 marchewki i kawałek mięsa odkładamy na bok, resztę odpadków wyrzucamy. Do zupy wrzucamy groch i odłożony kawałek mięsa. Gotujemy 40 minut. Pamiętamy o częstym mieszaniu pod koniec gotowania, ponieważ groch lubi się przypalać. W razie potrzeby dolewamy też wody w trakcie gęstnienia wg potrzeb.
3. Pozostały boczek kroimy w drobną kostkę, a kiełbaskę w plastry. Na patelni topimy słoninę. Wrzucamy kiełbaskę i smażymy do zarumienienia. Zlewamy nadmiar tłuszczu, a usmażoną kiełbaskę dodajemy do zupy. Na tej samej patelni podsmażamy boczek i również dodajemy do naszej grochówki.
4. Ziemniaki obieramy i kroimy w malutką kostkę. Marchewkę kroimy w ćwierć-krążki. Dodajemy do zupy, wsypujemy majeranek i gotujemy ostatnie 20 minut, aż ziemniaki będą ugotowane. Boczek w kawałku wyjmujemy z zupy i wyrzucamy. Doprawiamy pieprzem i (jeżeli jest taka potrzeba) solą. Gotowe! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli pozostawisz komentarz. Podziel się swoją opinią, uwagą, radą, lub po prostu pozostaw po sobie ślad :) Jeżeli przygotowałeś potrawę z tego przepisu, prześlij mi zdjęcie na adres dagooshya@gmail.com, a ja je udostępnię :) Dagmara Osowska