Pyszny, niesamowicie delikatny i efektowny serniczek ze złotą "rosą". Tak naprawdę są to kropelki cukru pod postacią karmelu :) Zabierałam się do niego już kilka razy, ale efekt rosy wydawał mi się bardzo skomplikowanym zabiegiem. Okazało się wręcz odwrotnie - rosa powstaje bez niczyjej pomocy, wystarczy jedynie pod koniec pieczenia pilnować bezy, aby się nie przypaliła. Przepis na sernik znalazłam na stronie Gruszka z fartuszka. Zapraszam do przygotowań!
Składniki na spód:
120 g miękkiego masła
120 g drobnego cukru
1 całe jajko
1 szklanka mąki pszennej
szczypta proszku do pieczenia
szczypta soli
Składniki na masę serową:
750 g dobrej jakości sera z wiaderka (ja używam "Włoszczowa")
3 całe jajka + 3 żółtka (białka odkładamy na później)
3/4 szklanki cukru
1 1/2 szklanki mleka
1/2 szklanki oleju
60 g budyniu waniliowego bez cukru
Składniki na bezę:
4 białka
1/2 szklanki cukru
CZAS PRZYGOTOWANIA: 100 MIN +chłodzenie
POZIOM TRUDNOŚCI: ŚREDNI
Wszystkie składniki na masę serową powinny być w temperaturze pokojowej.
1. W misie miksera umieszczamy masło i cukier. Miksujemy do uzyskania jednolitej masy. Dodajemy jajko, a na koniec mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i solą. Gotowym ciastem wyklejamy spód foremki o średnicy 26 cm. Masa jest mocno lepiąca, dlatego ja pomogłam sobie łyżką. Wkładamy do zamrażarki na czas rozgrzewania piekarnika.
2. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni Celsjusza. Wkładamy foremkę i zapiekamy 20 minut. W między czasie wszystkie składniki na masę serową umieszczamy w misie miksera i miksujemy około 5 minut, aż składniki bardzo dokładnie się połączą. Wylewamy na podpieczony spód i pieczemy kolejne 50-60 minut.
3. Gdy nasz sernik powoli kończy się piec, przygotowujemy bezę: białka ubijamy na sztywną pianę, dodajemy cukier i miksujemy około 5-7 minut, aż masa będzie gęsta i jednolita. Białka wykładamy na upieczony sernik i ponownie wkładamy do piekarnika na 10-15 minut. Ten moment jest najważniejszy - musimy bacznie obserwować bezę, aby z białej zamieniła się w złotą, ale żeby nie stała się zbyt spieczona - wówczas rosa nam nie wyjdzie.
4. Upieczony sernik wyciągamy z piekarnika i odstawiamy na bok do całkowitego ostygnięcia. Już po około godzinie można zauważyć pierwsze kropelki. Wystudzony sernik wkładamy do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc. Smacznego! :)
Piękne te złote krople rosy:))
OdpowiedzUsuńtaki właśnie lubię
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie:)
OdpowiedzUsuńmi raz przez przypadek wyszła taka rosa na bezie :)
OdpowiedzUsuńz tego co mi wiadomo rosa powstaje przez to że w masie serowej jest olej i to on przy schłodzeniu "ulatnia" się na wierzch... ale mogę być w błędzie ;) co do ciasta jest rewelacyjne i wszystkim smakuje mniam :D
OdpowiedzUsuńTeż myślałam że to wypchnięty olej, ale te kropelki są bardzo słodkie i ciągną się jak karmel :) Niezależnie od tego co to jest, sernik jest pyszny ;)
UsuńTo cukier wychodzi z bialka :)
Usuńpiękny sernik :), ja również piekę z rosą , ale inne proporcje mam w przepisie. A z tą rosą to u mnie różnie bywa, czasem prawie jej nie ma. U Ciebie pięknie kropelki :)
OdpowiedzUsuńPiękne kropeki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńsmakuje jeszcze lepiej
OdpowiedzUsuńjaka blaszka?
OdpowiedzUsuńTortownica o średnicy 26 cm :) Pozdrawiam ciepło
UsuńJa też go uwielbiam ale z tą rosą to naprawdę jest różnie,niestety nie zawsze wychodzi,a tak pięknie z nią wyglada-jest pyszny nawet bez niej
OdpowiedzUsuń