Dziś zatęskniłam za domowymi obiadami, które pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Postanowiłam odtworzyć jeden z nich. Mięso wyszło mięciutkie i rozpływające się w ustach, a sos smakuje dokładnie tak, jak zapamiętałam :) Można go podać z kaszą gryczaną, kluskami śląskimi lub ugniatanymi ziemniaczkami.
Przed rozpoczęciem, chciałam powiedzieć jeszcze kilka słów o... liściu laurowym. Pewnie czasami zastanawiacie się, po co właściwie dodajemy go do zup. W końcu taki jeden, czy dwa małe listki - co to może zmienić?
Liść laurowy przede wszystkim wspomaga trawienie. Jest to ważne, zwłaszcza przy naszej dosyć ciężkiej kuchni. Dodatkowo zawiera witaminy z grupy B i witaminę C oraz kwas linolowy, który pobudza wydzielanie insuliny.
Dlaczego w takim razie dodajemy go tak mało? Otóż dlatego, że liść laurowy w nadmiernych ilościach powoduje halucynacje :) A teraz zapraszam do gotowania!
Składniki (dla 4-5 osób):
4-5 plastrów karczku wieprzowego
5 dużych boczniaków lub innych grzybów
2 liście laurowe
2 ziarenka ziela angielskiego
2 cebule
1 1/2 łyżki musztardy (u mnie Dijon)
1 ząbek czosnku
1 łyżka oleju (np. arachidowy)
1 łyżka masła
sól, pieprz
natka pietruszki
kromka chleba na zakwasie* (opcjonalnie)
CZAS PRZYGOTOWANIA: 75 MIN
POZIOM TRUDNOŚCI: ŚREDNI
1. Plastry mięsa nacieramy pieprzem i solą. Cebulę kroimy w plastry, a następnie w ćwiartki, grzyby myjemy, osuszamy i kroimy w dużą kostkę.
2. Na patelni rozgrzewamy olej. Smażymy kotlety z obu stron do zarumienienia, około 8 minut z każdej strony. Przekładamy mięso wraz z tłuszczem do garnka, w którym będziemy dusić potrawę (dosyć ściśle).
3. Na suchej patelni prażymy czosnek do zarumienienia. Zdejmujemy z patelni i przekładamy do mięsa. Na tę samą patelnię wrzucamy grzyby i odparowujemy z nadmiaru wody. Dodajemy cebulę i łyżkę masła, smażymy do zeszklenia cebuli (około 5 minut). Przekładamy do mięsa.
4. Do garnka wlewamy taką ilość wody, aby zakryło nam mięso. Dodajemy musztardę, ziele angielskie, liście laurowe, doprawiamy solą i pieprzem (duszone mięsa baaardzo lubią pieprz :)) i dusimy pod przykryciem 35-45 minut do miękkości.
5. Mięso wyławiamy z garnka, a sos redukujemy do pożądanej konsystencji - zwiększamy ogień i odparowujemy nadmiar wody, często mieszając (im gęstszy sos, tym częściej należy mieszać, aby sos się nie przypalił). Na tym etapie możemy dodać pokruszone kawałki chleba na zakwasie. Mięso wkładamy z powrotem do sosu i mieszamy. Przed podaniem posypujemy świeżą natką pietruszki. Smacznego! :)
* Znajomy Szef Kuchni polecił mi, aby do sosu dodać kromkę chleba na zakwasie. Jest to stary, "babciny" sposób na wzbogacenie smaku, dodanie kwasowości i na zagęszczenie. Ja niestety go nie posiadałam, ale następnym razem na pewno tak zrobię :)
Czekam aż rozmrozi się karczek i biorę się do roboty :) . Zobaczymy co to wyjdzie :)
OdpowiedzUsuń